Apokalipsa
zbiór proroctw i przepowiedni...
FAQ
::
Szukaj
::
Użytkownicy
::
Grupy
::
Galerie
::
Rejestracja
::
Profil
::
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
::
Zaloguj
Forum Apokalipsa Strona Główna
»
Przepowiednie dotyczące Polski
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Proroctwa
----------------
Trzecia Wojna Światowa
2012r
Przepowiednie dotyczące Polski
Proroctwa Henocha
Proroctwa Nostradamusa
Apokalipsy św. Jana
Wizje siostry Faustyny
Proroctwa Ojaca Pio
Zabójcze fale z kosmosu
Losy Kościoła w przepowiedniach
inne...
Hyde Park
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
corio-26
Wysłany: Czw 10:00, 23 Cze 2011
Temat postu:
Ja nie che zeby świat sie skonczył
Jozek
Wysłany: Nie 23:53, 31 Paź 2010
Temat postu:
Bogusław napisał:
Nawet jak mówisz, że kochasz swego bożka, to klepanie mantry pod postacią modlitw nie jest miłością, wg. mnie raczej można by to przyrównać do odrabiania pańszczyzny, w Twym wypadku poddaństwo jest nałogiem, fanatyzmem, przyzwyczajeniem, przywiązaniem etc....
Pan Bóg nie potrzebuje moich modlitw ,więc o odrabianu pańszczzny nie ma mowy etc.
Modląc się to przede wszystkim Ja ,proszę i zarazem dziękuje Panu Bogu.
Potrzebuję tego nieustannego kontaktu z Panem Bogiem tak jak ciało potrzebuje powietrza.Dzięki temu trzymam się zdala od wszelkiego rodzaju pokus i zasadzek złego.Napełnia mnie swoją łaską.Dzięki niej znajduje czas ,aby pomóc innym i przezwyciężać zniechęcenie lub zmęczenie.
Sam z siebie dawno bym się pewnie już poddał
Modlitwa to nie tylko jak to nazywasz 'klepanie mantry'.
'Kiedy rozważasz to, co ci powiem w głębi serca twego, większą odnosisz korzyść, niżbyś przeczytała wiele ksiąg. O, gdyby dusze chciały słuchać głosu mego, kiedy przemawiam w głębi ich serca, w krótkim czasie doszłyby do szczytu świętości.' (Dz. 584).
Iva
Wysłany: Nie 17:14, 31 Paź 2010
Temat postu:
Kościół tego nie neguje...
a jeśli są tacy, którzy negują, to do nich odnoszą się słowa:
"mają klucze Królestwa Niebieskiego ale sami do niego nie wchodzą i innym nie dają wejść"
Pozdrawiam Cię jeszcze raz
effka
Wysłany: Nie 17:11, 31 Paź 2010
Temat postu: effka
Jesli doznajemy kontemplacji wlanej i tym samym stajemy sie jednoscia z bogiem-nic nas nie interesuje wokol,tracimy zainteresowanie naszym zyciem doczesnym to jak to nazwac???To tak,jak niektorzy dla swego idola zabijaja druga osobe,albo popelniaja samobojstwo .
Wierze,ze my tu na ziemi osiagamy najwyzszy stopien zesplenia,a nie po smierci.Gdybym uznala kontemplacje wlana za fakt,zaprzeczylabym istnieniu reinkarnacji
Iva
Wysłany: Nie 16:57, 31 Paź 2010
Temat postu:
Potrafisz to opisać?
effka
Wysłany: Nie 16:25, 31 Paź 2010
Temat postu: effka
Ivo,wg mnie kontemplacja wlana kojarzy mi sie troche z opetaniem....
A oto cytaty-
4. Kontemplacja nabyta jest przedmiotem zasług ze strony duszy, tak jak przybywanie łaski; wlana nie może być zasłużona, jak nie mogą być zasłużone dary Boga całkowicie darmowe.
Z drugiej strony ci, którzy zaprzeczali istnieniu formy nabytej kontemplacji, mówili, że nie może się ona różnić od medytacji, co stwarza problem terminologiczny, gdyż tak samo nazywa się zwykłą modlitwę prostoty, jaka formuje się dzięki wytrwałemu i systematycznemu oddawaniu się modlitwie wewnętrznej.
Kazdy czlowiek zasluguje na najwyzsze dobro i dary boskie,cokolwiek to by nie znaczylo Ivo
Jednak uznanie tego przez kosciol,byloby przyznaniem sie,ze kazdy czlowiek bez wyjatku ma pierwiastek boski i doswiadcza tu na ziemi boskosci!!!!!
Iva
Wysłany: Nie 14:12, 31 Paź 2010
Temat postu:
Ujmująć najprościej, jak to tylko mozliwe
- medytacja to rozważanie
- kontemplacja (wyzszy poziom) to ogladanie
- kontemplacja wlana to widzenie przez łaskę bez udziału woli (stopień najwyższy, który nie jest owocem ludzkiego wysiłku ale jest DAREM)
nie osiągniesz go, nawet gdyby tzw. nirwana była dla Ciebie chlebem powszednim
Pozdrawiam Cię
effka
Wysłany: Nie 13:59, 31 Paź 2010
Temat postu: effka
tak Ivo,spotkalam sie z tym.dla mnie to nic innego jak samdoskonalenie sie poprzez obcowanie z pozytywna energia poprzez medytacje.Mozna kontemplowac obraz,krajobraz,jakies wspomnienie,ktore podnosi nas na wyzszy poziom duchowosci,dzieki czemu stajemy sie lepsi. Kazdy czlowiek to ptrafi
Jesli chodzi o "klepanie modlitw" to chodzilo mi Ivo tylko o to,iz ludzie czesto nie wkladaja w to zadnych uczuc.Nie lacza sie wg waszej religii z bogiem,czyli nie kontempluja go.Wg mnie nie lacza sie ze swoja podswiadomoscia,ukrytymi tam obrazami sprawiajacymi,ze nasza dusza wznosi sie na wyzszy poziom.
Dlatego tez uwazam,ze jesli chrzescijanin robi to prawidlowo, jest tak samo blisko bozej milosci jak jogin,buddysta,czy kazdy medytujacy czlowiek blizej oswiecenia duhowego.Wszak medytacja jest modlitwa
Iva
Wysłany: Nie 13:33, 31 Paź 2010
Temat postu:
"Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, czego Bóg udziela tym, którzy Go miłują"
Iva
Wysłany: Nie 13:19, 31 Paź 2010
Temat postu:
"Miałem wiele, bardzo wiele bardzo ciężkich, trudnych i przykrych sytuacji w swym życiu, ale jakoś sam sobie dałem radę z nich wybrnąć."
Kiedyś Bogusławie odkryjesz, ze nigdy nie byłeś sam i że sam nie jesteś w stanie nawet oddychać...
Effko
Dla Was, z boku człowiek modlący się klepie bezmyślnie mantry...
Na prostaku sztuka - malarstwo, rzeźba, muzyka też nie robią większego wrażenia i wydają mu się głupstem - lepszy seks, dobre jadło i zabawa...
Czy zaglądałaś do mózgu tego modlącego się?
Robiono już takie badania - jest i tzw stan alfa, jest i wiele innych procesów...
Czy zetknęłaś się z terminem "kontemplacja wlana"?
effka
Wysłany: Nie 11:19, 31 Paź 2010
Temat postu: effka
Człowiek zmysłowy bowiem nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha. Głupstwem mu się to wydaje i nie może tego poznać, bo tylko duchem można to rozsądzić.
1 list do Koryntian 2:14
Jak więc możemy się wzajemnie zrozumieć ?
[/quote]
Joziu,czlowiek zmyslowy nie pojmuje bozego ducha,hmmm
Jakby to wyjasnic....Tu chodzi o to,ze ...albo zaczne od poczatku.
W chrzescijanstwie czlowiek chce pojac boga zmyslami.Chce go zobaczyc,dotknac,poczuc,itp.Blad!Teolog powie-modlcie sie i czytajcie z wiara pismo swiete !
Naukowiec powie- uruchomcie funkcjonowanie swej prawej polkuli mozgu,aby uzyskac polaczenie z polem morfogenetycznym.
Przez cale wieki czlowiek ogladal boga na swoje podobienstwo,ajest odwrotnie!!!Z samej definicji boga wynika,ze on jest stworzycielem,czyli stwworzyl nas na swe podobienstwo .Jestesmy zatem tworczy,inteligetni i obdarzeni swiadomoscia,jak on!Przestrzen wypelnia pole energetyczne,czyli mozna tez rzec,iz kosmos wypelnia inteligenja.
Przez setki lat teofizyka i metafizyka glosila duchowe podloze istnienia swiata.Wspolczesna fizyka / F.Capra-Tao fizyki.../
porownuje swe spostrzezenia do zasad postrzegania swiata duchowego przez starozytnych chinskich filozofow .
Najlepszym instrumentem poznawczym tejze inteligencji,czy duchowego pozania swiata,boga jest -mozg!!!!Aby skontaktowac sie z tamta strona,swym wyzszym ja,musimy uruchomic odpwiednie czestotliwosci naszego mozgu.Nie chce mi sie tu opisywac calego procesu,ale chodzi o to,ze bez wprowadzenia sewgo mozgu w stan alfa-zadna modlitwa nie zadziala.Nie wystarczy zlozyc rak do modlitwy i wyklepac jej ,jesli nie wprowadzimy sie w ten stan...
W chrzescijanstwie mam trojce swieta ,czyli bog ojciec,syn bozy i duch swiety .A prostymi i zrozumialymi slowami to nic innego jak nadswiadomosc,ego i podswiadomosc.Albo wyzsze ja,srednie ja,czyli ego i nizsze ja.Aby polaczyc sie z bogiem ,czyli wyzszym ja,musimy najpierw dotrzec do podswiadomosci,a zeby tam dotrzec trzeba zmienic czestotliwosc fal mozgowych/fale alfa/.Jest wiele metod,jak to uczynic,ale to zbyt dlugi temat
Wiec drogi Jozku wasz chrzescijanski bog mowiac,ze czlowiek zmyslowy nie pojmuje co jest z bozego ducha,mial na mysli tylko to,ze nie potrafimy sie modlic.!!!Najpierw Duch,czyli Podswiadomosc ,pozniej Wyzsze ja.,czyli Bog!Innej drogi nie ma,tzn inna nie jest skuteczna.
Bogusław
Wysłany: Nie 8:14, 31 Paź 2010
Temat postu:
Jóźku, nie przypominam sobie, aby ktokolwiek oddał życie za mnie. Miałem wiele, bardzo wiele bardzo ciężkich, trudnych i przykrych sytuacji w swym życiu, ale jakoś sam sobie dałem radę z nich wybrnąć.
Nawet jak mówisz, że kochasz swego bożka, to klepanie mantry pod postacią modlitw nie jest miłością, wg. mnie raczej można by to przyrównać do odrabiania pańszczyzny, w Twym wypadku poddaństwo jest nałogiem, fanatyzmem, przyzwyczajeniem, przywiązaniem etc....
Erik
Wysłany: Nie 4:48, 31 Paź 2010
Temat postu:
Józku: A u nas już Halloween. Hallowe'en – zwyczaj związany z maskaradą i odnoszący się do święta zmarłych, obchodzony w wielu krajach nocą 31 października, czyli przed dniem Wszystkich Świętych. Odniesienia do Halloween są często widoczne w kulturze popularnej, głównie amerykańskiej.Halloween najhuczniej jest obchodzony w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Irlandii i Wielkiej Brytanii. W Irlandii dzień jest świętem państwowym. W pozostałych krajach, mimo, że dzień nie jest świętem urzędowym, cieszy się po święcie Bożego Narodzenia największą popularnością. Święto Halloween w Polsce pojawiło się w latach 90Halloween wywodzi się z celtyckiego obrządku Samhain. Ponad 2 tys. lat temu w ten dzień żegnano lato, witano zimę oraz obchodzono święto zmarłych. Celtowie wierzyli, iż w dzień Samhain zacierała się granica między zaświatami a światem ludzi żyjących, zaś duchom, zarówno złym jak i dobrym, łatwiej było się przedostać do świata żywych. Duchy przodków czczono i zapraszano do domów, złe duchy zaś odstraszano. Sądzi się, iż właśnie z potrzeby odstraszania złych duchów wywodzi się zwyczaj przebierania się w ów dzień w dziwaczne stroje i zakładania masek. Ważnym elementem obchodów Samhain było również palenie ognisk.Irlandzcy imigranci sprowadzili tradycję do Ameryki Północnej w XIX wieku.W drugiej połowie XX wieku święto trafiło do zachodniej Europy.Halloween w Polsce pojawiło się pod koniec lat 90.( informacje z Wikipedia wolna encyklopedia)
Jozek
Wysłany: Nie 0:44, 31 Paź 2010
Temat postu:
Jak więc powinna wyglądać wg ciebie Bogusławie miłość do Boga ,który oddał za Ciebie życie ?
Bogusław
Wysłany: Nie 0:39, 31 Paź 2010
Temat postu:
Józku;
Po pierwsze nie odpowiedziałeś mi na moje pytanie dotyczące w jakiej intencji się za mnie modlisz.
Po drugie na prawdę miłość, a modlitwa to dwie różne sprawy. Każdy ma prawo do miłości, każdy ma prawo do modlitwy czy do rozmowy z samym sobą, ale wszelkie skrajności to choroby, np. chorobliwa zazdrość, bardzo ciężka sprawa, non stop modlenie jest fanatyzmem, a fanatyzm to skrajność czyli choroba mózgu.
Także jeszcze raz mówię, powiem Jezusowi jak go spotkam, a to będzie za kilka lat, żeby myślał o Tobie i nie załamywał rąk, że masz rozum, a nie umiesz z niego korzystać.
::
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
::
template subEarth by
Kisioł
.
Programosy
::
Regulamin