Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Iva
Dołączył: 03 Paź 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:04, 21 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Dla Pana Jahwe i Stwórca to dwie różne istoty - dla mnie ta sama = BÓG
Co więc jest fundamentem, na której buduje Pan swą wizję?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Bogusław
Gość
|
Wysłany: Czw 21:10, 21 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Oj Ivo nie kazdego rozszyfrujesz zgodnie z psychologia, zapomnoalas o czyms takim, ze sa ludzie indywidualisci? Eryku, pamietam, ze byl jeszcze Baal, ktoremu zmienili nazwe na poprostu bog. Gnostycy mieli racje, a pozniej katarzy, ze istnieje dualizm boski.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Iva
Dołączył: 03 Paź 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:26, 21 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Bogusławie
najwięksi indywidualiści mają ojców...
Nadmierny indywidualizm jest często wielką przeszkodą we współżyciu z innymi i w efekcie daliej alienuje...Czy to nie tarcza przed światem? Przed drugim człowiekiem, by nie mógł się zbliżyć, dotknąć?
Miłość to odsłona, obnażenie, odłożenie tarczy na bok...
Ja Cię nie chcę "rozszyfrowywać", ja Cię chcę poznać, i bynajmniej nie po to, zeby nad Tobą triumfować...
O Baalu jest wiele na kartach Starego Testamentu, tak to fałszywy, żądny krwi bóg, dla Jahwe jego kult to obrzydliwość
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Iva
Dołączył: 03 Paź 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 21:54, 21 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Bogusławie
w moim rozumieniu, w "mojej" religii, jesteś indywidualnością, nosisz w sobie Tajemnicę, którą zna tylko Jezus, nie śmiałabym wchodzić w To miesce "z butami", a nawet gdybym chciała - nie wejdę, gdyż jest ono zapieczętowane...
To JEGO świątynia.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Erik
Gość
|
Wysłany: Czw 21:55, 21 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Czyż na pewno Baal był takim fałszywym Bogiem jak to pani mówi? Powiem więcej co z Belzebubem przy pomocy którego Jezus wyganiał złe duchy, czy nie mógł on być bliższy Jezusowi niż to się może wydawać? "Lecz faryzeusze, słysząc to, mówili: On tylko przez Belzebuba, władcę złych duchów, wyrzuca złe duchy. Jezus, znając ich myśli, rzekł do nich: Każde królestwo, wewnętrznie skłócone, pustoszeje. I żadne miasto ani dom, wewnętrznie skłócony, nie ostoi się. Jeśli szatan wyrzuca szatana, to sam ze sobą jest skłócony, jakże się więc ostoi jego królestwo? I jeśli Ja przez Belzebuba wyrzucam złe duchy, to przez kogo je wyrzucają wasi synowie?" (Mt 12, 24-27 por. Łk 11, 15n). W tym przypadku Jezus odpierając złośliwe zarzuty faryzeuszy, przypisujących jemu kontakty ze złym duchem, zdaje sie nie zaprzeczać pozycji Belzebuba, jako władcy piekieł. Jak również swą wypowiedzią zdaje się potwierdzać istnienie złych duchów, przez co właśnie na tej podstawie późniejsza tradycja chrześcijańska uważała Belzebuba za bliskoznaczne określenie diabła i szatana. A co do Belzebuba- Jahwe, przesyłam pani to co swojego czasu opracowałem na ten temat: Belzebub, Ba ‘al Zebu’b, - dosł.: pan much . W Drugiej Księdze Królewskiej 1, 2. 3. 6. 16 znajdują się wzmianki o Baal Zebulu, którego nazwa jest jednym z tytułów, jakim obdarzano fenickiego boga Baala syna Dagona. Oczywiście pierwotnie imię miało inne znaczenie. Bibliografowie tłumaczą imię Baal Zebul jako "Pan wysokiego domu",a słowo zebul jako synonim ognia, inni widzą analogię z ugaryckim zbln, oznaczajacym chorobę. Może chodzić o zbl, który w języku akadyjskim i arabskim oznacza "księcia", "tego, który jest wywyższony". Byłby to więc rodzaj tytułu książęcego, a Bal Zebul można wtedy przetłumaczyć po prostu jako "Jego wysokość Baal". W Nowym Testamencie już Belzebub niewątpliwie posiada znaczenie demoniczne. Jak widać dawne bóstwo kananejskie zostało zdegradowane do rangi złego ducha. Na kartach Starego Testanentu Baal jawi się jako bóstwo pogańskie konkurujące z Jahwe. Kult Baala był zwalczany jako zagrożenie dla monoteizmu. Lecz jeśli przyjrzymy się to zobaczymy, że ym z wielu, bóstwem pogody, płodności, czasem przedstawianym z błyskawicą i włócznią. Symbolika związana z Jahwe była wówczas związana z przeżytkami kultu byka w bezpośredniej bliskości okresu ery Byka .Jahwe nawet przedstawiany był pod postacią byka, cielca.( incydent na górze Synaj) Ale żeby było milej, koło Jahwe krążyły też i panie: Inana –Isztar, matka bogów, początkowo żona najwyższego boga Ela, później żona Baala oraz Jahwe. Przeszła także do mitologii hebrajskiej. W Biblii jest wymieniana 49 razy, a prof. Herbert Niehr, badacz Biblii z Tybingi, pisze, że właśnie Jahwe był początkowo po prostu lokalną odmianą Baala. Co ciekawe w tłumaczeniu Biblii Tysiąclecia usuwając Jahwe, zastąpiono je określeniem „Pan”. Tak jak w oryginalnej wersji hebrajskiej Biblii jest ciekawy fragment z Księgi Izajasza 65,16, w którym zostało użyte wyrażenie „Bóg Amen" –a począwszy od greckiej Septuaginty, tłumaczy się ten fragment najczęściej wyrażeniem "prawdziwy Bóg" lub "wierny Bóg" . Chciałbym przybliżyć mało popularną kwestię Bogiń w religii judo- chrześcijańskiej. Żeński odpowiednik Baala to Baalat (podobnie El i Elat, jak czasami zwano Aszerę), w Starym Testamencie występuje w nazwach miejscowości. Kult Baalat związany był zapewne z Anat, Asztarte i Aszerą. Odkryto inskrypcje hebrajskie z okresu przed wygnaniem babilońskim, które świadczą o tym, że Aszera była „towarzyszką" Jahwe. Na inskrypcjach tych pięciokrotnie pojawia się formuła „Dla Jhwh (....) i dla Asrth"IJhwh ….wl Asrth (raz w Khirbet el-Qom i czterokrotnie w Kuntillet Ajrud). Na inskrypcjach znajdujemy napisy: „Błogosławię ci przez Jahwę Samarii i przez jego Aszerę"; „Jahwe Temanu i jego Aszera"; „Błogosławiony bądź Uriaszu przez Jahwę i jego Aszerę". Jahwe Temanu czy Jahwe Samarii były to prawdopodobnie lokalne wcielenia formy nazywniczej Jahwe, analogicznie jak Kanaanejczycy mieli lokalne odmiany swego boga El.podobnie jak Allah był początkowo jednym z bóstw przed muzułmańskich, którego z czasem o dseparowano od jego boskich towarzyszy, tak i Jahwe był początkowo zwykłym „bożkiem pogańskim", jedn
|
|
Powrót do góry |
|
|
Iva
Dołączył: 03 Paź 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 0:11, 22 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Panie Eriku
Chciałabym zapytać: I cóż w związku z tym wszystkim, co Pan napisał?
Proszę wybaczyć, nie jestem biblistą ani teologiem. I w tym momencie żałuję, ze taka ze mnie marna uczennica Pańska...
A może to lepiej, bo nie chce mi się tego komentować...
Biblię traktuję ze czcią i może dlatego za każdym razem gdy biorę ją do ręki i czytam - Słowo mnie ożywia i żyje we mnie...tak, że ja sama staję się otwartą księgą i nie raz mam ochotę krzyknąć za św. Pawłem:
"Już nie żyję ale żyje we mniie Chrystus"
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Erik
Gość
|
Wysłany: Pią 8:27, 22 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Droga pani Ivo pokrótce chodziłoby mi o to, iż większość ludzi niestety jedynie wierzy i przy tym mało kiedy myśli w co wierzy. To co zacytowałem są to racjonalne opinie lingwistów czy archeologów, świadczące o pewnych manipulacjach masami przez instytucje religijne. Ale wiedzą o tym także co światlejsi księża traktujący to jako mniejsze zło w całokształcie misji katechetycznych, które z założenia same w sobie czasem mogą komuś pomóc. Że powtórzę za Cezarem synem papieża Aleksandra VI 1492 – 1503 Rodrigo de Borja (Borgia) „ Cel uświęca środki”. To powiedzonko w swej całej rozciągłości przedstawia politykę większości religii. Powiedziała pani także „ to nie chrześcijaństwo, ale mężczyźni z krwi i kości bronią patriarchatu. W chrześcijaństwie kobieta jest koroną stworzenia (jest ) MATKĄ BOGA”. Na pewno tak, to rzeczywiście mężczyźni wiodą prym w kościele, lecz moim pytaniem było i jest czemu kobiety godzą się na to, aby chociażby robiono to samo z Marią matką Jezusa, gdyż dogmat wniebowzięcia ogłoszony został dopiero w 1950 r. przez Piusa XII . Natomiast dla św. Ambrożego ( 339-397) Maria była zwykłym człowiekiem, wybranym przez Boga „naczyniem” i nie wolno było się do niej modlić , a św. Epifaniusz na przykład nakazuje „Niech czczeni będą: Bóg Ojciec, Syn Boży i Duch Święty, ale niech nikt nie czci Marii”. Papież Anastazy I (zmarły w 402r.)” Niech nikt nie nazywa Marii Matką Bożą , bo Maria była tylko kobietą, i niemożliwe jest aby Bóg był zrodzony z kobiety”. Podałem nieco faktografii na temat miejsca kobiet w naszym pięknym patriarchalnym kościółku, może co niektórym wreszcie da to do myślenia?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Iva
Dołączył: 03 Paź 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 10:27, 22 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Panie Eriku
Spekulacji na poruszone przez Pana tematy jest bardzo wiele, od początku chrześcijaństwa...W każdym wieku powstają nowe sekty i odłamy. Już apostołowie spierali się w niektórych kwestiach - i chwała im za to.
Kościół jest żywym organizmem, rozwija się wraz z nami. To Bóg dopasowuje się do naszego tempa, nie my do Jego. Do niektórych dogmatów po prostu dorastamy...
Odnośnie Maryji - "Czcij ojca swego i matkę swoją" brzmi IV przykazanie, apostołowie odnosili się z wielkim szacunkiem do matki ich Mistrza...We wcześniejszych wiekach chyba łatwiej to było pojąć, mówiło się Pani matko np., a zdanie rodziców było święte...dziś? szkoda mówić.
Jest dla mnie oczywistym, że matka jest dla Jezusa kimś szczególnym, traktowanie jej gorzej niż nakazuje prawo naturalne byłoby czymś nie tylko nieludzkim ale wręcz patologicznym...
Chętnie pociągnę ten temat, jeśli będzie Pan nim zainteresowany...
"niemożliwe jest aby Bóg był zrodzony z kobiety” - ano wlaśnie dla Boga nie ma nic niemożliwego, teologowie twierdzą nawet, ze właśnie na to nie chciał się zgodzić książę tego świata...
"większość ludzi niestety jedynie wierzy i przy tym mało kiedy myśli w co wierzy"
Przyszedł taki czas dla wierzących, ze trzeba się jasno opowiedzieć, nie ma już miejsca dla letnich - wracamy do początku...i dobrze.
Wierzę mocno, bo spotkałam ŻYWEGO BOGA,
Na swojej drodze spotykam wielu wspaniałych, pięknych, głęboko wierzących chrześcijan - naukowców, lekarzy, pisarzy, artystów - wszyscy z bardzo mocnym doświadczeniem wiary, Boga. Wielu z nich było agnostykami.
To bardzo dojrzałe osobowości i bardzo dojrzała jest ich wiara.
To, co Duch Boży daje o sobie poznać nawet trudno wyrazić słowami, można patrzeć, słuchać, chłonąć.
I wierzyć.
niestety muszę przerwać, obowiązki wzywają
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Erik
Gość
|
Wysłany: Pią 17:55, 22 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Agnocyzm moim zdaniem jest przejawem pokory, choć niekiedy również niewiedzy. W przypadku wyznawców jakichś religii (z definicji sektą jest również każdy z kościołów chrześcijańskich nie wyłączając z tej lisy kościoła katolickiego).Często przyczyną do Sokretesowego „Wiem, że nic nie wiem” jest dogmatyzm i zakaz myślenia. Wielokrotnie ludzie których spotykam pytają mnie czy jakieś książki lub informacje nie są na indeksie kościoła. Ale wiara jest na pewno sprawą indywidualną każdego z ludzi, powinni mieć prawo do tego obojętnie jak się to ma do tradycji czy statystyk. Jednak moje ataki w rzeczywistości są jedynie próbą zachowania mej indywidualnej tożsamości wobec katolików którzy już od mego pierwszego pytania czy zwątpienia próbowali gwałtem ustawić mnie w szeregu jedynie słusznej religii. Ale moje przemyślenia nie są jedynie przekorą w stosunku do tak zwanych wiedzących, ja też miewam swe odczucia czy swego rodzaju kontakty transcedentalne i nie jest to koniecznie diabeł jakby nazwali to katolicy. Nawiązuję do tego gdyż wspomina pani o spotkaniu z Żywym Bogiem, zapewne pani czuje że cokolwiek to nie było, było przynajmniej dla pani tym czym pani mówi że było, nie mówię nie choć nie mi jest to rozstrzygać . Niekiedy jednak z boku może coś wyglądać inaczej, np. apostoł Paweł przeklina anioła, który zwiastowałby inną ewangelię od tej, którą mu objawił Chrystus lecz można zadać pytanie skąd ów apostoł wziął tę inną ewangelie a ściślej kim był ów anioł?(Gal. 1:.W tym przypadku Paweł każe więc sprawdzać słowa anioła! I rzeczywiście różni aniołowie objawiają się ludziom i głoszą im nowe odmienne prawdy. Dla przykładu objawienie, które otrzymali Mormoni (Kościół Jezusa Chrystusa Świętych w Dniach Ostatnich) za pośrednictwem Josepha Smitha całkiem pospolitego młodzieńca, który miał doznać objawienia i przetłumaczyć tak zwaną „Księgę Mormona” wydaną drukiem w 1830 roku jako podstawy do założenia zdaniem Mormonów jedynego słusznego kościoła Chrześcijańskiego Nie oficjalna nazwa tego kościoła pochodzi od anioła noszącego imię Moroni, według przekazu był on zamieszkującym niegdyś kontynent Amerykański prorokiem-kronikarzem I właśnie dlatego, że objawienie pochodzi od tego anioła, który nie występuje w piśmie świętym, według co niektórych przeczy ewangelii, i dlatego według wyznawców innych niż Mormońska religia jest ono fałszywe. Podobnie jak w przypadku niewyróżniającego się przed objawieniem Josepha Smitha, który w polskim odpowiedniku byłby kimś tożsamym z Janem Kowalskim, w większości objawień czy stygmatów doznają ich właśnie ludzie prości, pospolici lub dzieci ( Franciszek z Asyżu, Ojciec Pio, Dzieci i pastuszkowie z objawień Lourdes, Fatima, Medjugorie, Carabandal itp. Itd. ) . Ellen White też była tylko żoną pastora i zapewne tak jak większość też i ta prorok Adwentystów Dnia Siódmego w żaden sposób nie sprawdziła, czy anioł, który przyszedł do niej był aniołem posłanym przez Boga? Ona sama nie wiedziała, czy jej widzenia pochodzą od Boga, czy od szatana !A mimo to jej objawienia są przez wyznawców tego kościoła uważane za pomocnicze w stosunku do Pisma Świętego a często nawet są stawiane ponad Biblię. Z innej beczki powiedziała pani„ Odnośnie Maryji - "Czcij ojca swego i matkę swoją" brzmi IV przykazanie, apostołowie odnosili się z wielkim szacunkiem do matki ich Mistrza...” Sądzę, że mówiąc o Mistrzu ma pani na myśli Jezusa, gdyż jak mi wiadomo chrześcijanie nie wiedzą nic o matce Jahwe jako ich Boga. Zawsze wyznawałem zasadę, że przekazy z przeszłości w tym i Biblia są jak zabawa w głuchy telefon im wcześniejsza kopia lub wypowiedź tym bliższa prawdy. Pierwsze prawa według znanej nam wersji Biblii pochodzą z Księgi Wyjścia ( Zawarcie przymierza na górze Synaj i pierwsze prawa ) 20, 11-12 „ Bo w sześciu dniach uczynił Jahwe niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest w nich, w siódmym zaś dniu odpoczął. Dlatego pobłogosławił Jahwe dzień szabatu i uznał go za święty 12 Czcij ojca twego i matkę twoją, abyś długo żył na ziemi, którą twój Bóg, Jahwe, da tobie”. Wiem, że powie pani, iż Jezus przystosował stare przykazania do nowych czasów, czyż na marginesie nie jest to niesubordynacja w stosunku do swego ojca?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bogusław
Gość
|
Wysłany: Pią 20:14, 22 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Jezus będąc Żydem świętował Szabas, dopiero jak bóg, czyli kilka set lat po swej śmierci przestał świętować, ale bogiem go uczynili Rzymianie, notabene ci, którzy go zabili, a raczej ich potomkowie. Tak samo św. Jakub, który był rabinem Jerozolimy i najprawdopodobniej bratem Jezusa świętował dzień Szabas. Podwaliny do boskości i nie czczenia tego dnia dał [u]obywatel rzymski [/u] rywal Jakuba - Paweł z Tarsu, który w życiu Jezusa na oczy nie widział. Oczywiście IVA, powiesz iż to kłamstwo, bo tak mówią od setek lat księża i tak w piśmie stoi. ALE JA POWTARZAM PO RAZ KOLEJNY NOWY TESTAMENT ZOSTAŁ USTANOWIONY NA PIERWSZYM SOBORZE NICEJSKIM W 325 ROKU POD PRZEWODNICTWEM CESARZA RZYMSKIEGO KONSTANTYNA WIELKIEGO.
[/b]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bogusław
Gość
|
Wysłany: Pią 20:23, 22 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Jak IVA wyjaśni sprawę snów proroczych?????
Otóż kiedyś miałem;
Zbudził mnie płacz, skowyt... Dwa szczeniaczki były na posłaniu, jeden z nich bardzo bardzo cierpiał, a drugi próbował zachęcić tamtego do zabawy. Ten cierpiący płakał coraz bardziej i umarł mi na dłoniach. Opowiedziałem matce mówiąc, że to wyglądało jakby to były dzieci naszej Fugi, jamniczki. Zapomniałem o tym śnie, Fuga umarła w wieku 13 lat na raka rok temu w kwietniu nie mając nigdy dzieci. Kilka dni później wraz z siostrą kupiliśmy parkę, brązową suczkę i czarnego psa, oba z różnych miotów i miejsc na Kujawach. To była sobota. We wtorek okazało się, że suczka jest zarobaczywiona, słabła, bodajże w czwartek okazało się iż ma parwiowirozę - psi tyfus. Próbowaliśmy ją leczyć... Rano w poniedziałek obudził mnie straszny krzyk tego pieska... wydarzenie identyczne ze snu. O 8 rano poszedłem ją zakopać do pobliskiego lasku.
Takie sytuacje zdarzają mi się bardzo bardzo często. To nie jest jak katolicy uważają opętanie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Erik
Gość
|
Wysłany: Pią 20:54, 22 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Panie Bogusławie, choć adresuje pan swój wpis do Ivy, pozwolę sobie w kilku słowach wyrazić swą zgodną z pańskimi poglądami opinię. Konstantyn wyznawał Mitraizm religię która była jednym z głównych rywali chrześcijaństwa w czasach Cesarstwa Rzymskiego( kult Słońca „SOL INVICTUS „ Słońce niezwyciężone ) Jednak również ten kult dostarczył chrześcijaństwu symboli i praktyk które pozostały do dzisiaj .Z powodu obrzędu podobnego do chrztu oraz wspólnego posiłku wtajemniczonych przypominającego chrześcijańską Eucharystię, część wczesnych chrześcijan widziała w mitraizmie zagrożenie. Niemniej jednak Konstantyn wielki aby nie uczestniczyć w dwóch obrzędach różnych religii złączył je ze sobą zmieniając dzień święty z soboty( szabas dzień saturna po ang. Saturday ) na niedziele ( dzień Słońca Sunday ).Nieprzypadkowo więc dzień narodzin Chrystusa świętuje się 25 Grudnia - wcześniej w dniu tym świętowano urodziny Mitry. Erik.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bogusław
Gość
|
Wysłany: Pią 20:59, 22 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się z Panem Eriku, dodam, że dzień Słońca Niezwyciężonego był obchodzony jeszcze przed Rzymem, w okresie Neolitu, adekwatnie z nocą świętojańską.
|
|
Powrót do góry |
|
|
effka
Gość
|
Wysłany: Pią 21:22, 22 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Wracajac jeszcze do Biblii!Jaki obraz Boga wyłania się z kart Biblii? Ma to być przecież przesłanie Boga do ludzi, z którego uczyć się mają zasad przepisanych im przez moralnie doskonałego Boga a tymczasem jest to księga pełna opisów niesprawiedliwości i okrucieństwa – Bóg Biblii kieruje się zasadami odpowiedzialności zborowej, karania potomków za grzechy przodków, ba – Bóg antycypuje winy i wymierza sprawiedliwość przed dopuszczeniem się przewinienia. Biblia gloryfikuje i przedstawia jako wzorce osobowe postaci tak odstręczające jak oszust Jakub, zbrodniarz i hipokryta Dawid, fanatyk Eliasz, mściwy Elizeusz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Drako
Gość
|
Wysłany: Pią 21:45, 22 Paź 2010 Temat postu: Fajna jesteś ale nie wiem o co ci chodzi :) |
|
|
Nie wiem o co ci chodzi z tymi symbolami ale widzę że jesteś niezłą laską jak jesteś wolna to chciał bym bliżej poznać twoją relację może mnie nawrócisz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|