Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bogusław
Gość
|
Wysłany: Sob 23:48, 30 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
To się nazywa fanatyzm, z reguły wynika on z tego iż człowiek lubi nałogi. np. wcześniej notorycznie pił czy ćpał, albo był seksoholikiem, by wyleczyć się z choroby niszczącej jego dany człowiek wybrał religię, tylko, że nieświadomie po prostu zastąpił jeden nałóg. Czyli gdy wcześniej dzień dzień pił, to teraz non stop się modli. Gdy np. za heroinę mógł zabić, albo sprzedać ciało to teraz obładuje się bombami w samolocie i rozbije budynek z ludźmi.
Och ironio losu bóg kazał to zabiję za niego, wóda kazała to za nią zabije, bo mnie trzęsie z choroby... z fanatyzmu religijnego.
Kiedyś Adolf stwierdził iż Ukraińcy, Łotysze czy Litwini są potrzebni by Niemcy mieli troszkę bardziej czyste ręce i mniej uczestniczyli w mordach, gdy te by się skończyły, miał się dla tamtych pojawić darmowy alkohol w nieograniczonych ilościach by się sami zniszczyli w ciągu jednego pokolenia. Stalin stwierdził, że pijanym narodem łatwiej kierować. Sam widziałem nieraz reakcję ludzi, którym machałem przed oczyma woreczkiem z amfetaminą. Uwierzcie zrobią wszystko.
A co się dzieje gdy pojawia góry religijne i do tego oczywiście łączy fanatyzm religijny z polityką, która ma de facto na celu zdobycie profitów przez te guru, przykład... Piotr Eremita - Krucjata Ludowa, może to za trudny dla katolików przykład. Podam bardziej bliższy waszym sercom redemptorysta tadeusz rydzyk, ten to ciągnie ogromne profity ze swych wiernych, fanatycznych słuchaczy, a przykładów na to co potrafią, pobicia dziennikarzy, opluwanie przechodniów, burdy pod pałacem prezydenckim, pamiętam tam była taka siwa wariatka jakoś po 50-tce, która się przywiązywała do krzyża. Tak tak bóga kazali przez usta rydzyka i jarka kaczyńskiego.
Żałosne, przykre, ale cholernie i niestety prawdziwe. Skrajności, nałogi...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Iva
Dołączył: 03 Paź 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 0:25, 31 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Jozku, dziękuję - za Twoje budujące słowa i Twoją obecność...
Jesteś na tym forum (a wiem, że nie tylko tu dobrym Aniołem, Bożym Posłańcem...
dostrzegają to wszyscy
Wiem, że kiedyś się spotkamy i uściśniemy sobie ręce.
Na koniec jeszcze jeden, ty razem radosny fragment Orędzi:
"Wcale nie pojmujecie Jego, waszego Boga. Ach! Gdybyście znali wdzięk Jego Miłości i zachwycające skarby, jakie znajdują się w Jego Najświętszym Sercu! On wezwał was zaraz po waszym narodzeniu. Jak długo jeszcze będziecie się błąkać? Czy nie wiecie, że pod spojrzeniem Jego oczu znajdziecie prawdziwy pokój?
Zatem ty, który trwasz na pustyni, nie rozpaczaj. Miłujący ludzkość, nasz Pan Bóg i nasze Wszystko, jest blisko ciebie,[11] teraz, aby cię poprowadzić do Swego Domu i do Swej prywatnej komnaty,[12] w której On opieczętuje twe serce Swymi Boskimi Pocałunkami. Wtedy wszyscy, którzy cię ujrzą nazwą cię ‘oblubieńcem Najświętszego’, mającego wszelką władzę.[13] Twoi przyjaciele zaś, widząc, że wracasz z pustyni, będą sobie stawiać pytania:
„Kim jest ten, który powraca z pustyni, wsparty o kolumnę czystego kadzidła, którego woń dochodzi do nas w powiewie bryzy?”
Wtedy rozpalony czystą miłością, odpowiesz:
„Jak cynamon i akant, w Duchu Świętym, rozlałem woń jak wyborna mirra. W Nim i przez Niego wydałem zapach, zostałem przemieniony Boską Miłością Mego Stwórcy!”
„Kimże jednak był ten, na którym się wspierałeś?”
„On? To Alfa i Omega, Miłujący ludzkość, który przyciąga każdą duszę do Siebie, aby szła za Nim. Czyż tego nie widzicie? Niegdyś, kiedy mnie znaliście, byłem jak wasi przodkowie na pustyni i jak oni szedłem za Próżnością, sam stając się próżny. Teraz sama Wiosna mnie nawiedziła i sprawiła, że rozkwitłem. Ogarnęła mnie zapachem i przyozdobiła moją duszę girlandami gardenii. Pobłogosławiła moją duszę w Swe Imię trzykroć Święte i teraz ja też mogę powiedzieć: ‘Pojmuję Boga, którego Miłość jest jak błysk ognia. Teraz jestem dzieckiem Boga.[14] O, tak, jestem na drodze do przebóstwienia, gdyż przyjąłem naszego Ojca i zawarłem z Nim pokój... Ach! Jakże się cieszę! Teraz bowiem nie ma już żadnej granicy pomiędzy mną a moim Stwórcą, nie, absolutnie żadnej granicy!’”[15]
Teraz nawet najnędzniejsi doznają Boskiego Nawiedzenia, gdyż Mój Powrót jest bardzo bliski. Nawiedzę tych, którzy nawet się nie zaznajomili z Moimi Boskimi Dziełami. W swej nicości niczego nie zdobyli i nie znają Mnie wcale, nigdy też nie wiedzieli, że Ja Jestem, który jestem, jest ich Nauczycielem i ich Bogiem...[16]
Za waszych dni, kiedy to pokolenie stale wdycha zło i niegodziwość, wielka miłość zmusza Mnie do pochylenia się z Mojego Tronu i do otwarcia spichlerzy łaski w Niebiosach, aby je rozlać, bez żadnej zasługi na to pokolenie i ocalić je. Możecie to nazwać „czasem nieograniczonych łask”. Ja jestem Tym, który zsyła na was obficie Ducha Świętego.[17] Nie czynię tego z powodu waszych zasług, lecz z powodu niewypowiedzianej łaskawości Mojej Miłości. Będę cię nadal zalewał, pokolenie, w twoim chaosie, niezasłużonymi łaskami, zanurzając cię w nich.[18] [Czynię to po to,] aby was wszystkich wynieść do takiej szlachetności, że kiedy nadejdzie chwila ukazania was Ojcu, wasze dusze będą wyglądać jak z błyszczącego złota,[19] gdyż Ja was przyoblekę samym Sobą.
Posłuchaj twego anioła stróża Daniela, posłuchaj, co on ma ci do powiedzenia jako świadek:
– W waszym ziemskim stanie nie zostalibyście przyjęci przed Tronem Bożym. Nikt nie zostałby przyjęty w tym stanie. Zostaniecie przyjęci przez Boga, aby wejść do Nieba, jedynie wtedy, gdy Chrystus stanie się waszą szatą.[20] Dopiero wtedy Bóg was rozpozna...
– Tak, oto dlaczego Ja daję wam stale Siebie. Dając wam więcej ze Mnie samego i ukazując Siebie z mocą i łaską w czasie Mojej wizyty, przyozdabiam w ten sposób wasze dusze majestatem i hojnością. W tym samym czasie upiększam was, przyozdabiając was – jak przyozdabia się oblubienicę na jej zaślubiny[21] – łaską Bożą i cnotą.
Moje Usta wyśpiewają wam Pouczenie w poemacie, odziewając was Mądrością i Poznaniem Mnie samego, oddając Nam cześć w Naszej Trynitarnej Świętości. Król w Swej życzliwości nasyci wasze dusze, aby was wznieść z więzienia waszego ciała i pozwolić wam wejść do Mojego Wzniosłego Światła, światła, którego blask dziesięć tysięcy razy przewyższa blask słońca.
Zatem podejdźcie do Mnie wy, którzy pragniecie przebóstwienia i wejdźcie do radości Naszej Trynitarnej Świętości, aby się stać w Naszym Boskim Związku bogami przez uczestnictwo...[22]"
"Prawdziwe życie w Bogu", Vassula Ryden
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Iva dnia Śro 19:21, 24 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bogusław
Gość
|
Wysłany: Nie 0:42, 31 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
IVO tv trwam czy radio maryja, czy wszystko na raz leci?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Erik
Dołączył: 29 Paź 2010
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 0:49, 31 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Kochani, czy wy wierzycie w każde pisane słowo, w każde wiadomości w prasie czy telewizji?!!! Kto wam powiedział, że to Bóg to powiedział, skąd to wiecie, bo coś jest stare i podobno objawione to już musi być prawda? Jak objawione w Fatimie czy innym miejscu "zatwierdzonym" przez kościół katolicki, to jest ok? A jak, jeśli wizje czy objawienia mają osoby innych wyznań? A mają, bo też wierzą, tyle że w innego, swojego boga, czy jak by to określił religijny katolik - bożka.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Iva
Dołączył: 03 Paź 2010
Posty: 125
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 0:56, 31 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Eriku,
Autorka orędzi jest wyznania prawosławnego, objawienia nadal trwają, więc z oczywistych względów nie są zatwierdzone przez kościół.
Przeczytałeś?
A Ty wierzysz w tą całą mieszaninę pism pogańsko-gnostycznych?
Wiara jest łaską...
Bogusławie, czasem mam wrażenie, że nie jesteś trzeźwy....? mówisz, jak w obłędzie. I nie pierwszy już raz przeklinasz...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
effka
Dołączył: 26 Paź 2010
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 2:07, 31 Paź 2010 Temat postu: effka |
|
|
To nie jest moj tekst,ale zgadzam z autorem w 100 % !
W naszym kręgu kulturowym, zdominowanym przez wpływy Kościoła Katolickiego panuje dość rozpowszechnione przekonanie, że żyjemy tylko raz. Mówi się, że Biblia w ogóle nie wspomina o reinkarnacji i że to jest dowód na to, że zjawisko to nie istnieje.
Idea reinkarnacji jest niezwykle rozpowszechniona i występuje właściwie we wszystkich religiach i wierzeniach. Pojawiała się również w pracach dawnych myślicieli chrześcijańskich, zwanych ojcami kościoła, np. u św. Hieronima czy św. Augustyna. Powszechnie uznawali jej założenia świeccy filozofowie i myśliciele, z wyjątkiem tych, których ściśle obowiązywała lojalność wobec późniejszego, oficjalnego nauczania Kościoła Katolickiego, ogłaszającego co jakiś czas kanony wiary i coraz dłuższą listę dogmatów.
Rozważania na temat reinkarnacji znajdziemy również w powieściach i poezji największych autorów. Wiedzieli o niej m.in. Platon, Giordano Bruno, Artur Schopenhauer, Johann Wolfgang von Goethe, Lew Tołstoj, Honore de Balzac, Jack London, Louise May Alcott, Walt Whitman, Immanuel Kant, Carl Gustav Jung czy Benjamin Franklin.
Specjalnie używam tu słowa "wiedzieli" a nie "wierzyli", ponieważ rozumienie reinkarnacji i prawa karmy nie jest kwestią wiary, lecz wiedzy. Każdy, kto osiągnął odpowiedni stopień rozwoju intelektualno-duchowego osiągnął też zdolność wglądu filozoficznego oraz zrozumienie praw duchowych, rządzących światem.
Fakt, że idea ta jest lub była obecna w każdej religii powinien dać nam do myślenia.
Jedyną religią, która nie uznaje tego prawa jest współczesne chrześcijaństwo we wszystkich swoich odmianach.
Kiedyś istniała jedna religia, która została nam przekazana na początku istnienia świata po to, żebyśmy znali prawa boże i kierowali się nimi w życiu. Żeby kultywować religię potrzebni byli kapłani, a ci są tylko ludźmi. Rzeczą ludzką jest błądzić, nic więc dziwnego, że na przestrzeni dziejów prareligia rozpadła się na wiele odłamów, które zaczęły się różnić między sobą z powodu wypaczeń, które wnieśli kapłani. Interpretowali oni wiedzę tak, jak sami ją rozumieli, a że byli tylko ludźmi wiele rzeczy rozumieli niewłaściwie.
Początkowo kapłan był duchowym nauczycielem i przewodnikiem swojego ludu i nie sięgał po władzę. Gdy jednak kapłani zorientowali się, że mogą ze swojej funkcji czerpać korzyści, ogłosili, że mówi przez nich sam Bóg. To pozwoliło im ogłosić się nieomylnymi i sprawować władzę absolutną, znacznie większą niż ta, którą posiadali świeccy królowie i cesarze. Zaczęli więc nauczać, że żyjemy tylko raz, że po życiu czeka nas sąd ostateczny, po którym albo zostaniemy ostatecznie zbawieni, albo na wieki potępieni i że nie ma odwołania od tego wyroku. Ponieważ rzekomo przemawiał przez nich sam Bóg, mogli narzucić swoje prawa, choćby siłą, całemu społeczeństwu, nie wyłączając świeckich władców. Swoją władzę umacniali ogłaszając kolejne dogmaty i spisując coraz dłuższą listę grzechów śmiertelnych, które można było zmyć tylko dzięki nim i ich sakramentom. Doktryna reinkarnacji bardzo im w tym przeszkadzała, bo jeśli człowiek wie, że może się poprawić w następnych wcieleniach, nie będzie uczestniczył w praktykach, które ograniczają jego wolność i godność.
Nasuwa się więc pytanie, czy człowiek, który nie jest kontrolowany przez kapłanów i lęk przed wiecznym potępieniem nie jest przypadkiem skłonny do zdziczenia i upadku moralnego? Czyż nie brak mu rozeznania w tym, co dobre i złe i dlatego musi ślepo trzymać się tego, co zapisane jest w katechizmie, jak twierdzi Krystyna Potyrała z Serwisu Ostrzegawczego przed sektami?
Takie stwierdzenia obrażają ludzką godność. Zakładanie, że człowiek jest dobry tylko dlatego, że stoi nad nim kat z toporem jest obraźliwe dla zdecydowanej większości ludzi. Mało tego - jak może dostąpić wiecznego zbawienia i zasiąść po prawicy Boga prymityw o morderczych skłonnościach, który żył po bożemu tylko dlatego, że kierowała nim pani Krystyna lub ksiądz proboszcz? Takie poglądy wołają o pomstę do nieba!
Prawdy nie da się zniszczyć, można ją tylko na jakiś czas uciszyć. Człowieka można pozbawić godności i wolności, ale na pewno nie na zawsze. Mimo wysiłków kapłanów i posłusznych im władców idea reinkarnacji stale powraca, a obecnie staje się coraz popularniejsza.
Sądzicie może, że Biblia nie wspomina o reinkarnacji? Było w niej mnóstwo wzmianek na ten temat, ale zostały wykreślone przez cesarza Justyniana i jego żonę Teodorę. Kilka z nich jednak przeoczyli. Sławny jasnowidz Edgar Cayce, który był bardzo pobożnym człowiekiem i co roku czytał Biblię od początku też sądził, że nie ma w niej ani słowa o reinkarnacji i że wiara w nią jest grzechem. Jednak w swych "readingach" często mówił o zasadach działania prawa karmy i konieczności uwolnienia się od obciążeń z poprzednich wcieleń. Kiedy odczytano mu jego własne słowa, których nie pamiętał, ponieważ wypowiadał je w transie, poczuł się tym zaniepokojony, a nawet przestraszony do tego stopnia, że chciał zrezygnować z pracy jasnowidza. Postanowił jednak jeszcze raz przeczytać Biblię, zwracając teraz uwagę na wszelkie wzmianki, mogące świadczyć o reinkarnacji. I ku swemu zdumieniu znalazł je tam. Kilka z nich zamieszczam wśród cytatów (polecam książki o Edgarze Cayce, a szczególnie Noela Langley'a "Odszedłem, żeby wrócić").
Czy potrzebujemy jakichś dowodów na istnienie reinkarnacji? Człowiekowi, który ma dar obserwacji i zdolność samodzielnego myślenia trudno jest przyjąć bezkrytycznie pogląd, że żyjemy tylko raz. Takie założenie prowadzi nas do absurdu, ponieważ zarówno życie, jak i sam Bóg wydają się wtedy skrajnie niesprawiedliwe i bezsensownie okrutne. Widzimy, że jedni mają wszystkiego w nadmiarze, podczas gdy inni cierpią bez nadziei na lepsze jutro. Jedni są zdrowi, mądrzy, wykształceni i bogaci, a inni kalecy, biedni lub upośledzeni umysłowo i fizycznie.
Dowody są wszędzie, wystarczy tylko otworzyć oczy i patrzeć. Różnice między ludźmi są tak wielkie, że w żaden sposób nie da się obronić tezy, iż wszyscy zostaliśmy stworzeni w tym samym czasie i z tego samego materiału. Te różnice widać przede wszystkim w poziomie inteligencji, wiedzy i zdolności moralnego osądu. Jedni uczą się szybciej, wprost łapią wiedzę z lot, inni nie potrafią pojąć najprostszych kwestii. Jedni są samodzielni w myśleniu i ocenie tego, co ich otacza, inni z kolei sami nie potrafią niczego wymyślić, więc o wszystko pytają "mądrzejszych" od siebie i bez autorytetu, który im powie co mają sądzić i jak postępować nie zrobią ani jednego kroku. Nawet nie przyjdzie im na myśl, żeby spytać, skąd biorą się te różnice, które sprawiają, że to oni stanowią ciemną masę, a autorytety mają dość wiedzy, żeby mówić im, co, jak i kiedy mają robić.
Niektórymi ludźmi bardzo łatwo jest manipulować, wpływać na ich poglądy, emocje i zachowania, inni z kolei nie poddają się żadnym zabiegom socjotechnicznym i zawsze pozostają wolni od jakichkolwiek wpływów, ponieważ wierzą we własną mądrość i zdolność osądu, które prowadzą ich przez życie.
Tych różnic nie można wyjaśnić inaczej, niż tylko uwzględniając doktrynę reinkarnacji. Życie to nauka, dążenie do doskonałości, do powrotu do Źródła, czyli do Stwórcy. Tę naukę najłatwiej wyobrazić sobie jako szkołę, w której każdy, kto przerobił materiał nauczania przechodzi do następnej klasy. Jeśli go nie przerobił powtarza klasę i będzie to robił tak długo, aż osiągnie stan gotowości, by ruszyć dalej. Jedni robią postępy szybciej, inni wolniej, ale w końcu wszyscy dojdą do celu.
Nauczyciele wschodu mówią, że każde stworzenie ma prawo poznać Boga. Jednak by stało się to możliwe trzeba osiągnąć stan odpowiedniej dojrzałości i świadomości. Każda rzecz ma duszę. Ma ją nawet kamień, roślina, owad i zwierzę. Dusza ta, bardzo początkowo nieświadoma i niedoskonała przechodzi kolejne etapy rozwoju, od kamienia do człowieka. Zadaniem człowieka jest poznać Boga i dążyć do doskonałości. Jest rzeczą oczywistą, że gdy dusza zwierzęca dojrzeje w swoim rozwoju do etapu, gdy może doskonalić się w ludzkim ciele nie może ona mieć wystarczającej świadomości, żeby stać się od razu człowiekiem doskonałym i dostąpić "zbawienia". Przed nią długa i trudna droga. Im bardziej jest ona prymitywna i zwierzęca, tym mniej jest świadoma i tym więcej cierpień ją czeka.
Na początku dusza nie ma rozeznania i żyje w stanie zagrożenia. Kieruje się instynktami, jest agresywna lub lękliwa. Najlepiej czuje się w gromadzie i pod silnymi rządami, podobnie jak wtedy, gdy żyła w stadzie zwierzęcym, prowadzonym przez przywódcę stada. Skądś to znamy? Owszem, to dresiarze, kibole i gangi o strukturze mafijnej. Kradną, biją się z innymi stadami, a władza ma z nimi mnóstwo kłopotów. Łagodniejsze stworzenia grupują się wokół kapłana i posłusznie poddają się jego przewodnictwu. Ale nawet one skłonne są do agresji i chętnie atakują tych, którzy nie należą do ich grupy. Żyjąc w ten sposób gromadzą obfitą karmę, którą spłacają potem przez wiele wcieleń, dopóki nie nauczą się tolerancji i bezwarunkowej miłości.
Więcej na ten temat wkrótce na stronie "Wiek duszy".
Ziemia jest planetą nauki i szkolenia. Jest to bardzo trudna szkoła, ale pozwala duszom na niezwykle efektywny rozwój. Dlatego na naszej planecie żyją nie tylko ludzie, ale chętnie przybywają tu istoty z innych galaktyk. Niektóre przybywają tu po to, żeby w ciężkich warunkach doskonalić swe dusze, inne, wysoko rozwinięte, chcą pomagać tym, którzy jeszcze nie osiągnęli doskonałości. Dzięki ich oświeconym naukom duszom łatwiej jest zdobyć odpowiednią wiedzę i czynić szybsze postępy w rozwoju. Takimi wielkimi nauczycielami byli Jezus i Budda. Nie wszyscy nauczyciele są tak wielcy, niektórzy wykonują mniejszą pracę, ale wszyscy oni spełniają swoją rolę w podnoszeniu świadomości mieszkańców Ziemi. Obecnie jest ich wyjątkowo dużo. Niestety, nie wszystkie są sługami Światła, wiele z nich przybyło z mrocznych światów, żeby czerpać złą energię z ludzkiego lęku, agresji i cierpienia.
Obecnie zgodnie z wielkimi cyklami kosmicznymi nasza planeta wchodzi w nowy etap rozwoju. Czekają nas trudne egzaminy, ale jeśli wykażemy się dojrzałością oczyścimy nasz świat ze zła, niewoli i wyzysku, w którym żyliśmy przez tysiąclecia. Mamy teraz wielką szansę, więc nie zmarnujmy jej i postarajmy się stworzyć nowy porządek świata, w którym każda ludzka istota będzie traktowana z miłością i szacunkiem i nikt nie będzie pozbawiony pomocy i troski. Żeby to się stało musimy nauczyć się odróżniać dobro od zła, ponieważ wbrew pozorom wcale nie jest to łatwe. Wiele nauk, które uznajemy za święte i doskonałe wcale takimi nie jest. Te fałszywe nauki utrzymują ludzkość w stanie głębokiej ignorancji, zwiększają cierpienia i służą zniewoleniu. Ciemna strona żywi się tą energią i nie odda władzy dobrowolnie. Nie sądźcie jednak, że wojna będzie dobrym wyjściem. Historia uczy nas, że wojny przynoszą tylko cierpienie i nie są rozwiązaniem. Jedynym sposobem jest zaprzestanie działań przynoszących ból i cierpienie i "zagłodzenie" tym sposobem pasożyta, który czerpie siłę ze złych emocji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anula
Gość
|
Wysłany: Nie 2:20, 31 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Panie Eriku, nie pisalam, bo mialam problem z komputerem.
Na wstepie dziekuje za przeslanie informacji. Juz wiem jak zdobede te ksiazki.
Przeczytalam wszystko, co Pan tu napisal. Pisze Pan, ze nic sie nie stanie w 2012 roku, a jednoczesnie w wierszu, ktory Pan przedstawil jest sama groza? (Czyj to wiersz?)Widze, ze na forum macie mala krucjate. Moim skromnym zdaniem nikt nikogo nie przekona do swoich racji, bo to nie jest takie proste.Kazdy gleboko wierzy w to, do czego slusznosci jest przekonany i moze nie ma sensu sie klocic, ale z drugiej strony, uwazam ze dyskusja zawsze jest pozyteczna, aby moc wyrazic swoje poglady.
A teraz z „innej beczki”. Na pewno zna Pan idee zawarte w slynnej ksiazce „Sekret”. Probowalam zastosowac te wiedze, aby sobie pomoc, ale cos nie dziala. Nie slyszal Pan przypadkiem, czy w tym sekrecie nie istnieje jeszcze inny sekret?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anula
Gość
|
Wysłany: Nie 2:35, 31 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
do effki:
I ja podpisuje sie pod w/wym tekstem. Bardzo dobrze podpisane.
|
|
Powrót do góry |
|
|
effka
Dołączył: 26 Paź 2010
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 2:40, 31 Paź 2010 Temat postu: effka |
|
|
Anula,proponuje pani ksiazke Ewy Foley "Zakochaj sie w zyciu". Swietnie napisana na podstawie doswiadzen zyciowych autorki.Dostepnie .Mysle,ze w niej znajdzie pani pomoc i odpowiedzi na swe pytania
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Erik
Dołączył: 29 Paź 2010
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 4:50, 31 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
IVO: Nie, wiara nie jest łaską, to jest samobójcza katorga, na którą skazują się słabi i zagubieni. Czy natomiast wierzę w mieszaninę pism pogańsko-gnostycznych, chyba tak jak i w to w co wy wierzycie, ale w innym kontekście. Mnie też denerwuje spór między religiami, np. właśnie o inne interpretowanie Biblii. Myślę, że znam pismo święte Nowego i Starego Testamentu. Choć często przerażały mnie opisy ze Starego Testamentu, ogólnie czytałem biblię kilka razy, bo to dość łatwa lektura i zawsze traktowałem ją jako dobre opowiadanie. Tak samo czułem sie czytając mitologie grecką lub Koran, Wedy czy Popol Vuh. Według mnie tekst Biblii jest tak skonstruowany , że każdy może w niej odnaleźć coś innego dla siebie i można ją interpretować na tyle sposobów ile się chce, dlatego niesłusznym jest jak ktoś narzuca innym swoją interpretację i wmawia , że to ta jedyna i słuszna. Poza tym tak jak usilnie próbuję to pokazać uważam, że ci którzy wymyślili te wszelkie wiary, religie, filozofie et cetera, wiedzą co robią bo to rzeczywiście działa. Jest to urywek z apokryficznej Księgi Henocha”6,1 Kiedy ludzie rozmnożyli się, urodziły im się w owych dniach ładne i piękne córki.2 Ujrzeli je synowie nieba, aniołowie, i zapragnęli ich. Jeden drugiemu powiedział: "Chodźmy, wybierzmy sobie żony z córek ludzkich i spłodźmy sobie dzieci".3 Szemihaza, który był ich dowódcą, powiedział do nich: "Obawiam się, że może nie zechcecie tego zrobić i że tylko ja sam poniosę karę za ten wielki grzech".4 Wszyscy odpowiadając mu rzekli: "Przysięgnijmy wszyscy i zwiążmy się przekleństwami, że nie zmienimy tego planu, ale doprowadzimy zamiar do skutku".5 Następnie wszyscy razem przysięgli i związali się wzajemnie przekleństwami.6 Był o ich wszystkich dwustu. Zstąpili na Ardis, szczyt góry Hermon. Nazwali ją górą Hermon, albowiem na niej przysięgali i związali się wzajemnie przekleństwami.7 Te są imiona ich przywódców: Szemihaza, ich dowódca, Urakiba, Ramiel, Kokabiel, Tamiel, Ramiel, Daniel, Ezekiel, Barakiel, Asael, Armaros, Batriel, Ananiel, Zakiel, Samsiel, Sartael(...), Turiel, Jomiel, Araziel.8 Są to dowódcy dwustu aniołów i wszystkich innych z nimi.7.l Wzięli sobie żony, każdy po jednej. Zaczęli do nich chodzić i przestawać z nimi. Nauczyli je czarów i zaklęć i pokazali im, jak wycinać korzenie i drzewa.2 Zaszły one w ciążę i zrodziły wielkich gigantów. Ich wysokość wynosiła trzy tysiące łokci.3 Pożerali oni wszelki znój ludzki, a ludzie nie potrafili ich utrzymać.4 Giganci obrócili się przeciwko ludziom, aby ich pożreć.5 I grzeszyli przeciw ptakom, zwierzętom, gadom i rybom. Pożerali mięso jedni drugich i pili zeń krew. 6 Wtedy ziemia poskarżyła się na nieprawych.8.1 Azazel nauczył ludzi wyrabiać miecze, sztylety, tarcze i napierśniki. Pokazał im metale i sposób ich obróbki: bransolety i ozdoby, sztukę malowania oczu i upiększania powiek, bardzo cenne i wyszukane kamienie i wszelki [rodzaj] kolorowych barwników. I świat uległ zmianie.2 Nastała wielka niegodziwość i wielki nierząd. Pobłądzili, a wszystkie ich drogi stały się zepsute.3 Amezarak wyuczył zaklinaczy i nacinaczy korzeni, Armaros [nauczył] odklinania, Barakiel [ wychował] astrologów, Kokabiel złowieszczów, Tamiel wyuczył astrologów, Asradel nauczył dróg księżyca.”Dalej w niektórych jeszcze nie zmienionych wersjach ( mam gdzieś kopie takich tekstów, ale ze względu na przeprowadzkę są nadal gdzieś zapakowane), tak więc jest tam mowa, że Aniołowie muszą ponieść karę, którą będzie to, że mają patrzeć jak giną ich dzieci. Ludzie zaś jak tam ogłasza Henoch powtarzając słowa Boga „zginą, gdyż za dużo wiedzą”. Czy to może być prawda, aby Bóg karał swój twór za to, że jest doskonalszy, mądrzejszy? Tak, bo to po pierwsze nie jest ten Bóg i temu jemu „Jestem kim jestem” zależy, aby człowiek nie był mądry, ale żeby był jedynie poddany. Dowody- proszę bardzo incydent z drzewem wiedzy i wiecznego życia. Tak jak również niekonsekwencją Boga było karanie „pierwszych ludzi” w osobie Adama i Ewy za spożycie owocu z drzewa wiedzy, gdyż świadczy to o tym, iż przedtem musieli być nieświadomi czegokolwiek i dopiero po skonsumowaniu przysłowiowego jabłka wiedzy ją uzyskali. Nie ważne też, że wcześniej byli przed konsekwencjami tego czynu przestrzegani, bo przecież nie byli świadomi. Inną niekonsekwencją w tej sprawie jest to, iż albo Bóg (ten Bóg) tak się to jemu przypisuje nie był przynajmniej w tej kwestii Bogiem wszechwiedzącym, gdyż w innym przypadku nie dość , że wiedziałby co planuje wąż i w konsekwencji, że dojdzie do spróbowania owocu wiedzy, to również niemiałby powodu szukać Adama, gdy ten ujrzawszy swą nagość schował się przed Bogiem ze wstydu. Co jednak najgorsze w tej alegorii to fakt okłamania pierwszych ludzi przez samego Boga, który zapewniał ich, że owoce z drzewa wiedzy są dla nich zatrute i na pewno po ich zjedzeniu oni umrą . Księga Rodzaju 3: 3-13 3„tylko o owocach z drzewa, które jest w środku ogrodu, Bóg powiedział: Nie wolno wam jeść z niego, a nawet go dotykać, abyście nie pomarli, 4 Wtedy rzekł wąż do niewiasty: Na pewno nie umrzecie! 5 Ale wie Bóg, że , gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło.6 Wtedy niewiasta spostrzegła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia, że jest ono rozkoszą dla oczu i że owoce tego drzewa nadają się do zdobycia wiedzy. Zerwała zatem z niego owoc, skosztowała i dała swemu mężowi, który był z nią; a on zjadł. 7 A wtedy otworzyły się im obojgu oczy i poznali, że są nadzy; spletli więc gałązki figowe i zrobili sobie przepaski.8 Gdy zaś mężczyzna i jego żona usłyszeli kroki Boga Jahwe przechadzającego się po ogrodzie, w porze kiedy był powiew wiatru, skryli się przed Bogiem Jahwe wśród drzew ogrodu. 9 Bóg Jahwe zawołał na mężczyznę i zapytał go: Gdzie jesteś? 10 On odpowiedział: Usłyszałem Twój głos w ogrodzie, przestraszyłem się, bo jestem nagi, i ukryłem się. 11 Rzekł Bóg: Któż ci powiedział, że jesteś nagi? Czy może zjadłeś z drzewa, z którego ci zakazałem jeść? 12 Mężczyzna odpowiedział: Niewiasta, którą postawiłeś przy mnie dała mi owoc z tego drzewa i zjadłem. 13 Wtedy Jahwe Bóg rzekł do niewiasty: Dlaczego to uczyniłaś?...” Kolejną perełką tego typu może na przykład być nieco dalszy cytat Księga Rodzaju 3: 22 „ Po czym Jahwe Bóg rzekł: Oto człowiek stał się taki jak My: zna dobro i zło; niechaj teraz nie wyciągnie przypadkiem ręki, aby zerwać owoc także z drzewa życia, zjeść go i żyć na wieki.” Któż są ci My do, których Bóg Jahwe żali się nad niesubordynacją swych pupili, których chwilę później wypędza z raju tylko dlatego, aby oni nie stali się jemu podobni po spożyciu zaczarowanych owoców z drzew wiedzy i życia? Dalej mamy piękny przykład wieży Babel Księga Rodzaju 11,5-7 A Jahwe zstępując z nieba, aby zobaczyć to miasto i wieżę, które budowali ludzie, 6 rzekł; <<Są oni jednym ludem i mają wszyscy jedną mowę i to jest przyczyną, że zaczęli budować. A zatem na przyszłość nic nie będzie dla nich niemożliwe, cokolwiek zamierzą uczynić.7 Zejdźmy więc I pomieszajmy tam ich języki, aby jeden nie rozumiał drugiego!>
Mniejsza o formułki, ale gnoza znaczy tyle co poznanie, i choć też jest systemem sprzeciwu wobec uznawanego systemu, aby mogła być siłą przynoszącą doskonalenie lub zbawienie, nie może ograniczać się do walki. Jest to pacyfistyczna siła katarów, którzy tylko jako "czyści" mogli doprowadzić do wywołania ruchu, będącego dualistycznym przeciwstawieniem papiestwa, które ze swej bezsilności wobec argumentu czystości wobec degrengolady i skurwienia stolicy apostolskiej nie mając argumentów słownych użyli żołdactwa. Wiara w świat stworzony przez szatana lub złego Boga, walczącego z Bogiem dobrym, który stworzył duchowy świat jest moim zdaniem o tyle błędna, że tak jak na przykład sumeryjskiego światopoglądu kosmologicznego Enki (stwórca człowieka ) jest o tyle lepszy dla ludzi, od swego brata Elnila, że ten pierwszy ich stworzył i chroni ludzi traktując jako swe dzieło. Ale stworzył ich jako „prymitywnych niewolników” tylko i wyłącznie jako narzędzie a nie jako obiekt uwielbienia „istoty stworzenia” rozumianej tak przez większość kultur i religii. Na zasadzie Gebelsowskiej racji , i prawdy zwycięzców, tak samo „Dobry Bóg” jest tylko bogiem zwycięskim a wiemy przecież, że tak naprawdę w historii nie zawsze prawda zwycięża. Na pewno drogą do wyzwolenia spod wpływu zła jest poznanie, ale masochizmem jest powtórka zagłady twierdzy Montsegur, gdyż na podobieństwo Homerowskiej Troii w tej boskiej rozgrywce ginęli przede wszystkim ludzie, tak jak w tych starciach tutaj znów ludzie walczą w imieniu idoli realizujących w ten sposób swe plany.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Erik
Dołączył: 29 Paź 2010
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 5:09, 31 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
EFFKO: TO CO NAPISAŁAŚ BYŁO PIĘKNE I PRAWDZIWE BRAWO!!!!
ANULA: Szykuje się na Halloween, ja mam wystąpić jako Żyd. Wierszyki są moje, o tym czemu piszę, że nie musi się zdarzyć nic drastycznego w 2012 a jednocześnie co innego przedstawiam w tym wierszu wytłumaczę niedługo, obiecuję. Co do „Sekret-u” tak wiem o czym mówisz, może pomoże tobie książka o której pisze Effka, a ja spróbuję coś napisać od siebie.
Bogusławie: dzięki za wsparcie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bogusław
Gość
|
Wysłany: Nie 8:37, 31 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Przykro mi IVO, ale nie trafiasz co do mej osoby. Przekleństwo jest ludzkie i nie można drugiemu człowiekowi zabronić... Wiem wiem, że zgodnie z myślami katolicyzmu trzeba zabronić i narzucić inną swą wolę, często nawet przy pomocy miecza, ale ja wam się nie dam ogłupieni fanatycy, przykro mi bardzo. Zresztą co 2-3 ksiądz łamie zasady celibatu, pewnie taka sama ilość klnie i ma problemy z używkami.
Swego czasu rozmawiałem z wieloma młodymi księżulkami czy zakonnicami, wstępnie słyszałem o powołaniu, jakiś tam objawieniu. Po do głębszych rozmowach okazywało się iż są to ludzie przegrani, bo np. (w większości przypadków) był zawód miłosny, miłość platoniczna, środowisko, w którym nie umieli sobie poradzić. Podobnie jest z policjantami, ci nie umieją sobie poradzić ze środowiskiem i chcą władzy, by potem się wyżywać na przypadkowych ludziach za to iż byli słabymi dziećmi, księżulkowie wyżywają się z ambon. Słaba psychika kieruje to zakładania wszelkich maści mundurów... prawdziwe.
Pamiętam jak kiedyś kolega nie potrafił się pogodzić, jak go rzuciła dziewczyna, prawdę mówiąc z jego winy, gdyż jej nie szanował. Chłopak znikł na jakiś czas z dzielnicy, z miasta. Gdy się pojawił bodajże po 1,5 roku był w sutannie z koloratką, ileś święceń odbytych. Najlepsze jest to, że był nie wierzący, jest nadal. Bo na szczęście spotkał się ze mną w czasie tego "urlopu" powiedziałem mu wiele rzeczy, najbardziej do niego dotarło to, że może świat będzie mniejszy o jedno, dwoje czy troje dzieci. To było z jakieś 10 lat temu. Dziś ma dwójkę dzieci i są bardzo szczęśliwi ze swoją partnerką, tak partnerką, bo żyją bez ślubu. A kościół oboje omijają, chyba, że zwiedzają jakiś stary. On mi często bardzo dziękuję, za to cyt: "że poświęciłem mu chwilę i jedną pieprzoną rozmową uratowałem mu życie".
|
|
Powrót do góry |
|
|
effka
Dołączył: 26 Paź 2010
Posty: 46
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 10:24, 31 Paź 2010 Temat postu: effka |
|
|
Tak sie sklada Boguslawie,ze mam /jak na ironie / dwoch ksiezy w rodzinie Obydwaj w miare mlodzi mezczyzni z baaardzo nowatorskimi pogladami.Przed wstapieniem do seminarium byli fanatykami religijnymi/o ile mozna tak rzec /.W seminarium zrewidowali swe poglady na kosciol i wiare.Nie bede opisawala czego tam doswiadczyli,ale mozna sie domyslec- korupcja,dewiacje seksualne ,itd.
Mimo to-wytrwali w swym powolaniu. Dzis sa za zniesieniem celibatu m.in.,dopuszczeniu kobiet do kaplanstwa,itp.
Ogolnie lubie z nimi dyskutowac,poniewaz szanujemy wzajemnie swoje poglady,jak i sposob zycia
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez effka dnia Nie 12:41, 31 Paź 2010, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Erik
Dołączył: 29 Paź 2010
Posty: 98
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:18, 31 Paź 2010 Temat postu: |
|
|
Pani Anulo: Dyskusje z fanatykami jakiejkolwiek religii to jest pozbawiona sensu donkiszoteria. I w rezultacie urzeczywistnia się taka sytuacja, że fanatyk lub sceptyk i tak zostają fanatykami swej idei, a jedynie przybywa im hartu ducha do dalszej walki i argumentów jako broni. Ktoś postronny do czasu kiedy się jemu coś nie wydarzy czy objawi pozostaje bezstronny i całkowicie obojętny na jakiekolwiek duchowe doznania i wrażenia innych. Tak więc ja też zadaję sobie pytanie kim już albo jeszcze jestem. I choć wiem, że nie ma sensu jakakolwiek działalność w tym kierunku, aby coś obalić czy udowodnić jak nałogowiec brnę w ten utopijny marazm wiary i niewiary, tak jakby to nie ja, ale ktoś inny prowadził mnie w tę stronę. Ale z pozytywniejszych tematów to przedwczoraj uczyłem się nowych technik w hipnozie, są łatwiejsze do wprowadzenia. Chodzi o wejście w stan emocjonalny, poprzez który jest już otwarta droga do wiedzy zawartej w podświadomości -naprawdę twórcze. Żeby pokazać do czego taka hipnoza może się przydać przedstawię tylko jeden z wielu przypadków jego wykorzystania.Kiedyś moja serdeczna koleżanka mówiła wszem i wobec, że nie tylko boi się śmierci, ale też obawiała się, aby nie zostać pochowaną żywcem. Z podobnego też powodu jako formę pochówku odrzucała kremację, aby nie zostać spaloną żywcem podczas jakiegoś letargu. Z moją pomocą i inicjatywą poznała ona co najmniej siedem swych poprzednich inkarnacji, i choć nie całkiem wykorzystuje nauki z tych żyć, ale przynajmniej zmienił się jej stosunek do śmierci, której już się tak nie obawia. Życie polega na odnajdywaniu tego do czego jesteśmy powołani, a jeśli nie będziemy tego czegoś szukać to go nie znajdziemy. Dlatego właśnie błędny jest zastój, czy to w myśleniu czy też w działaniu gdyż stagnacja to śmierć, i to nie ta fizyczna śmierć ciała gorsza jest ideowa śmierć konserwatystów wszelkich poglądów i religii. Bo życie to ruch, a ruch to zmiana. Później postaram się odpowiedzieć na pani pytanie dotyczące „prawa atrakcji” czyli przyciągania pozytywnych stwórczych energii.
Pozdrawiam (Nie winem jak się tutaj wprowadza jakąś stałą myśl przewodnią czy obrazek)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
anula
Gość
|
Wysłany: Wto 22:54, 02 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Effko, dziekuje za polecona ksiazke E.Foley. Okazalo sie, ze juz ja kiedys czytalam(pozyczylam od znajomej). Mam natomiast trzecia czesc jej "trylogii zycia" - "Badz aniolem swojego zycia". Rzeczywiscie, tresc ksiazek pani Ewy odpowiada na moje pytania dotyczace sukcesu i szczescia.
Pozdrawaiam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|