Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jozek
Dołączył: 18 Maj 2010
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 15:05, 22 Lip 2010 Temat postu: św. Malachiasz |
|
|
już wkrótce Piotr Rzymianin
http://www.youtube.com/watch?v=QaLP9_aRIno&feature=related
Pod koniec XVI w. odkryto zaginione proroctwo, dotyczące papieży i końca świata. Autorstwo przypisano urodzonemu w 1094 r. irlandzkiemu mnichowi św. Malachiaszowi. W roku 1139 r. opuścił on Irlandię i udał się na pielgrzymkę do Rzymu. Jak mówi legenda, kiedy zobaczył po raz pierwszy Wieczne Miasto, padł na kolana i otrzymał wizję: ujrzał przyszłość papiestwa. Po dwóch latach powrócił do ojczyzny, by wprowadzać tam liturgię rzymską i reformę cysterską. Ale w 1148 r. znów wyruszył do Rzymu. Tym razem nie dotarł do celu. Zmarł w drodze, u boku swojego największego przyjaciela i powiernika św. Bernarda z Clairvaux, który twierdził, że irlandzki mnich dokładnie przewidział dzień i godzinę swojej śmierci. Wkrótce po śmierci, w 1190 r., Malachiasz został beatyfikowany. W brewiarzu jego wspomnienie przypada na 2 listopada, a w notce o nim można przeczytać, że był obdarzony darem proroctwa.
Proroctwo przypisywane Malachaiszowi jest dosyć krótkie. Jego treść stanowi lista pseudonimów 112 papieży. Każdy z nich opisany jest w dwóch, trzech słowach. Rejestr rozpoczyna żyjący w XII w. Celestyn II, którego Malachiasz określa Ex Castro Tiberis, co po łacinie oznacza „Z zamku nad Tybrem”. Można tu doszukać się aluzji do nazwiska papieża, które brzmiało Guido de Castello (hiszpańskie castello tłumaczy się jako „zamek”).
Na końcu listy znajdują się papieże przełomu XX i XXI, według Malachiasza ostatni papieże w dziejach. Pastor et nauta (łac. Pasterz i żeglarz) to Jan XXIII, który zanim został biskupem Rzymu, był patriarchą Wenecji, miasta znanego z tradycji żeglarskich, a przede wszystkim z kanałów, po których patriarcha przemieszczał się gondolami. Następne określenie to Flos florum (łac. Kwiat kwiatów), oznaczające następcę Jana XXIII, Pawła VI, który miał w swoim herbie lilie. Później pojawia się De medietate lunae (łac. Z połowy księżyca) przypisywane Janowi Pawłowi I, ze względu na jego krótkie panowanie (33 dni), w którym jego światło nie rozbłysło własnym blaskiem, a jedynie odbitym. Następny papież to Jan Paweł II, czyli De labore Solis (łac. Z pracy Słońca). Niektórzy doszukują się w tym pseudonimie aluzji do papieskich pielgrzymek: jak blask Słońca dociera do wszystkich zakątków Ziemi, tak Papież odwiedził wszystkie kontynenty. Inni wskazują na fakt, że zarówno w dniu urodzin Karola Wojtyły, jak i jego pogrzebu, na Ziemi wystąpiło zaćmienie Słońca. Po Janie Pawle II przychodzi De gloria olivae (łac. Z chwały oliwki). Przez wieki myślano, że zwrot ten oznacza kogoś o oliwkowym, czyli ciemnym kolorze skóry. Spodziewano się, że na tronie Piotrowym zasiądzie Murzyn. Tymczasem siwy Benedykt XVI daleko odbiega od oczekiwanego wzorca. Szybko jednak znaleziono inną interpretację: w herbie obecnego papieża znajduje się głowa Afrykanina, a założeni przez św. Benedykta, benedyktyni jako swój symbol przyjęli gałązkę oliwki.
Ostatni papież będzie nosił przydomek Petrus Romanus (łac. Piotr Rzymianin). I tu w zapisie proroctwa następuje zmiana. Obok pseudonimu pojawia się krótki opis, mówiący o tym, co stanie się w czasie jego pontyfikatu: „W czasie najgorszego prześladowania Świętego Kościoła Rzymskiego zasiądzie Piotr Rzymianin, który będzie paść owce podczas wielu utrapień, po czym Miasto Siedmiu Wzgórz zostanie zniszczone i straszny sędzia osądzi swój lud. Koniec”.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 13:47, 12 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
dla niedowiarków polecam książkę Mistyczne Miasto Boże - Marii z Agredy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bogusław
Gość
|
Wysłany: Nie 11:48, 17 Lut 2013 Temat postu: |
|
|
Miejmy nadzieje iż ów melechaszowski koniec świata jest mateforą jak pozostałość i oznacza być może koniec religii i zbudzenie się świadomości, co za tym idzie uwolnienie się ludzkości od kościoła katolickiego i wszelkich zboczeń z nim związanych. Jak każde zmiany wymagać będą krwi, ale cóż ofiary są zawsze wskazane, a wśród kleru wręcz konieczne. Miejmy nadzieje iż tak się stanie, a ludzkość w końcu dojżeje fo faktów iż wszelkich bóstw nie ma, bo przecież niebo to wszechświat, a żadna satelita czy prom kosmiczny nie spotkała boga.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|